Wysoka wygrana z Oskarem, Augustyniak z hat-trickiem

Jeśli komuś po meczu Polska – Litwa brakowało pozytywnych emocji, a przede wszystkim bramek, to udanie się na stadion w Ząbkach w sobotnie popołudnie było najlepszym pomysłem. Rywalem Ząbkovii była drużyna z Przysuchy, która nie postawiła się naszej drużynie jak Litwa Polsce. Goście w ogóle nie podjęli rękawicy. Widać to było na boisku dosyć wyraźnie, co następnie odbiło się na wyniku. Jeśli drużyna miała wrócić na zwycięską ścieżkę, to właśnie w takim stylu.

A zaczęło się dość szybko, bo już w 4. minucie. Bramkarz rywali popełnił fatalny w skutkach błąd podczas łapania piłki. Futbolówka wypadła mu z rąk i trafiła pod nogi Karola Pierzchalskiego. Jego strzał został zablokowany, lecz piłka wciąż była w posiadaniu Ząbkovii. Mateusz Augustyniak mimo tego, że mógł samodzielnie kończyć akcję, to postanowił podać wzdłuż bramki do ustawionego tam Sebastiana Papiernika. Szybko otworzony wynik ustawił resztę meczu. Szczególnie że niedługo później dużo za dużo wolnego miejsca przed polem karnym Oskara miał Mateusz Mazur. Pomocnik naszej drużyny wykorzystał to podprowadzając sobie piłkę bliżej bramki i celnie strzelając z dystansu. Drużyna szła za ciosem i raz po raz zagrażała bramce rywali. Strzał z bliska Bartosza Lelito został obroniony, tak samo Stanisława Muniaka, tylko że zza pola karnego. Kolejna bramka padła w 34. minucie, kiedy to Papiernik odwdzięczył się za akcję z początku meczu i dośrodkował idealnie na głowę Augustyniaka. Po tym, jak zrobiło się 3:0, rywale mieli jedyną groźną okazję w tym meczu, ale strzał z pola karnego świetnie odbił Filip Adamczyk. Chwilę po tej akcji sam na sam z bramkarzem gości wyszedł Augustyniak i nie pozostawił mu szans na skuteczną interwencję, pakując piłkę pod poprzeczkę. 

W drugiej połowie tempo nie było już tak szalone. Rozstrzygnięcie meczu było znane od dawna, pozostała już tylko kwestia rozmiarów zwycięstwa. A skończyło się z sześcioma strzelonymi golami. Drugie czterdzieści pięć minut to dwie kolejne bramki. Pierwsza z nich padła w 61. minucie, a strzelcem był Augustyniak. Najlepszy strzelec ligi skompletował hat-tricka dzięki przytomnemu rozegraniu rzutu wolnego przez Pierzchalskiego i Mazura, podaniu tego drugiego wzdłuż bramki do strzelca oraz pewnego finiszu z bliskiej odległości. Na ostatnie trafienie czekać nam pozostało do ostatnich minut meczu i kontrataku Ząbkovii. Piłkę przejął Jakub Wimmer, uruchomił Dominika Bulę, a ten obsłużył podaniem Pawła Czułowskiego, dla którego łatwiejszej sytuacji do strzelenia bramki już być nie mogło. Oczywiście zwycięstwo mogło być większe, ale stan murawy nie ułatwiał pięknej i płynnej gry. Szanse na gola mieli Muniak (strzał nad bramką z rzutu wolnego), Czułowski (obrońca wybił piłkę lecącą w stronę bramki) czy Rafał Mazurczak (trafił do siatki, ale znajdował się na pozycji spalonej).

Przewaga Ząbkovii Ząbki nad Mazovią Mińsk Mazowiecki nie zmieniła się i wciąż wynosi 5 punktów, z tą różnicą, że po 21. kolejce Mazovia przeskoczyła KS CK Troszyn w tabeli i teraz to ona jest wiceliderem, a drużyna z Troszyna zamyka czołową trójkę.

Mateusz Wiśniewski

Foto: D.Dudkiewicz

ZĄBKOVIA Ząbki - OSKAR Przysucha 6 – 0 (4-0)

22 marca 2025 r.