Kolejne zwycięstwo? A jakże

Czy granie co trzy dni sprawia problemy? Patrząc po dzisiejszym meczu, odpowiedź brzmi — nie. Mimo że od meczu z Błonianką Błonie (2:0) minęły cztery dni, to nasza drużyna pewnie poradziła sobie z gospodarzami. 

W pierwszej połowie problemem była skuteczność. Piłkarze z Przysuchy nie mieli za wiele do powiedzenia na boisku, ale nie przegrywali. Ząbkovia z pewnością mogła się obawiać takiego stanu rzeczy, gdyż wyjazdowe mecze z Oskarem nie należały do najłatwiejszych. Tym samym brak prowadzenia powodował obawy, że gospodarzom może udać się wyjść na prowadzenie. Gra głównie toczyła się wokół środkowej osi boiska, często dochodziło do fauli — no mecz walki po prostu. Po przerwie nasi zawodnicy byli jakby odmienieni. Najwięcej przewagi stwarzali sobie oni po akcjach oskrzydlających, gdyż tam przewaga była najbardziej widoczna. Strzelanie rozpoczął niezawodny Mateusz Augustyniak, który wykończył składną akcję zespołu. W bramkę zamieszany był Stanisław Muniak, który po dośrodkowaniu Mikołaja Gabora podwyższył wynik niedługo później. Dwa kolejne gole były trochę jak kopiuj wklej. Bohaterem był Karol Pierzchalski, gdyż jego dwa rajdy zakończyły się tylko dołożeniem nogi przez finalizujących akcję kolejno Mateusza Augustyniaka oraz Pawła Czułowskiego.

Ta wygrana powoduje, że Ząbkovia wciąż siedzi na fotelu lidera Syty Król IV ligi mazowieckiej. Prócz niej, jedyną drużyną z kompletem czterech zwycięstw pozostaje Mazovia Mińsk Mazowiecki po tym, jak pokonała 5:0 Józefovię Józefów. 

Mateusz Wiśniewski

OSKAR Przysucha - ZĄBKOVIA Ząbki 0 – 4 (0 – 0)

28 sierpnia 2024 r.