Dolcan gromi
Autor: Michał Fronk, data publikacji: 31.10.2009 17:49
Górnik do Ząbek przyjechał bez dwóch podstawowych zawodników: Sławomira Nazaruka i Krzysztofa Kazimerczaka, którzy pauzowali za nadmiar żółtych kartek. Patrząc na braki kadrowe i na to, że zawodnicy z lubelczyzny nie wygrali w tym sezonie żadnego meczu ligowego na wyjeździe, zdecydowanym faworytem spotkania był Dolcan. Jedyną niewiadomą dla trenera Marcina Sasala przed meczem było jak jego zespół wytrzyma fizycznie spotkanie po ciężkim tygodniu (mecz w Zabrzu z Górnikiem i PP z Koroną przyp. red.).
Już od pierwszych minut po naszym zespole było widać, że zapomnieli już o porażce w pucharze z Koroną i za wszelką cenę chcą ograć Górnik. W 11' minucie gospodarze objęli prowadzenie. Akcję Marcina Stańczyka z Grzegorzem Lechem profesorko wykończył Maciej Tataj. Napastnik Dolcanu w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem idealnie przeżucił piłkę nad Jakubem Wierzchowskim. Z biegiem czasu mecz się wyrównał. Sytuacje na wyrównanie miał Prejuce Nakouluma, ale bardzo dobrze w bramce Ząbkowian spisał się Piotr Misztal. Chwilę później było 2:0 dla naszego zespołu. Strzał Tataja z linii bramkowej wybił jeszcze obrońca Górnika, ale przy dobitce Stańczyka nikt nie potrafił zatrzymać. Jeszcze przed przerwą przyjezdni mogli zdobyć bramkę kontaktową. Tuż przed polem karnym Dariusz Dadacz faulował Nakoulumę. Strzał z rzutu wolnego Rafała Niżnika był minimalnie niecelny.
Po przerwie łęcznianie postawili wszystko na jedną kartę i ustawili wysoko obronę. Gospodarze wykorzystali to bardzo szybko. Pięć minut po wznowieniu gry bramkarz Górnika sfaulował Tataja i sędzia podyktował rzut karny. Jedenastki nie wykorzystał Piotr Kosiorowski. Strzał naszego kapitana wylądował na poprzeczce. W 56' Dolcan podwyższył swoje prowadzenie. Z lewego skrzydłą podawał Stańczyk, a na raty byłego bramkarza Werderu Brema pokonał Tataj. Wszyscy, którzy myśleli że to koniec popisów strzeleckich najlepszego strzelca naszego zespołu byli w błędzie. W 63' minucie Tataj skompletował hat-trick. Tym razem asystował Sebastian Ziajka. W końcówce goście mieli szanse na honorowe trafienie. Jednak po raz kolejny w tym sezonie swoje wysokie umiejętności potwierdził Misztal, który obronił strzał Janusza Surdykowskiego. Przez ostatnie minuty trybuny skandowały: "Hej Tataj gol!", co pokazuje kto był najlepszym piłkarzem na boisku.
Była to już szósta wygrana Dolcanu na włąsnym boisku. Górnik nie wygrał w tym sezonie ani razu na wyjeździe i zajmuje 14. miejsce tuż nad strefą spadkową. Dzięki dzisijszej wygranej i porażce Górnika z Widzewem Dolcan awansował na trzecie lokatę i traci tylko punkt do miejsca gwarantującego awans do Estraklasy.
Dolcan Ząbki - Górnik Łęczna 4:0 (2:0)
Maciej Tataj 11’, 56’, 64’, Marcin Stańczyk 31’.
Dolcan: Misztal – Korkuć, Dadacz, Unierzycki, Stawicki – Kosiorowski (75’ Stretowicz), Hinc, Lech (65’ Sochocki), Stańczyk (80’ Grajek), Ziajka - Tataj
Górnik: Wierzchowski – Tomczyk, Nikitović, Karwan, Głowacki (46’ Kojasević) – Niedziela (63’ Wójcik), Bartoszewicz, Stefaniuk, Niżnik, Nakoulma – Surdykowski
Żółte kartki: Dadacz, Stańczyk, Ziajka - Niedziela, Wierzchowski, Kojasević.
Sędzia: Rafał Greń (Rzeszów).
fot: http://gornik.leczna.pl